Sumerian Six to gra, która od samego początku przykuła moją uwagę i miałem ją na swoim radarze od pierwszego trailera;). A gdy usłyszałem, że za grę odpowiada Artificer, twórcy dobrze przyjętego „Shogun Gunners”, byłem przekonany, że czeka mnie solidna zabawa. Jak się okazało, nie myliłem się, choć nie obyło się bez kilku zgrzytów.
Fabuła osadzona jest w alternatywnej historii II wojny światowej. Wcielamy się w grupę naukowców z zespołu Enigma, która początkowo miała zajmować się badaniem nowo odkrytej substancji o nieskończonej energii. Substancja ta okazuje się jednak niebezpieczna, co prowadzi do rozpadu zespołu. Jeden z członków dołącza do nazistów, wykorzystując ich zasoby do kontynuowania badań nad materiałem, który daje ludziom nadludzkie moce, a nawet zamienia ich w potwory. Naszym celem jest powstrzymanie tej katastrofy, prowadząc drużynę specjalistów za liniami wroga.
To, co najbardziej podoba mi się w Sumerian Six, to różnorodność postaci i ich umiejętności. Każda z sześciu grywalnych postaci ma unikalny zestaw zdolności, które trzeba umiejętnie łączyć, aby przechytrzyć wrogów. Najbardziej przypadło mi do gustu „hitchhiking” – zdolność, która pozwala na chwilowe przejęcie kontroli nad przeciwnikiem. To świetna mechanika, która dodaje głębi do taktycznej rozgrywki. Mamy tu także postacie takie jak Rosa, która potrafi rozpuszczać ciała przeciwników chemikaliami, czy postać posiadającą pelerynę niewidkę, która działa tylko w ruchu.
Niestety, mimo ciekawej mechaniki, gra ma swoje wady. Po pierwsze, choć poziomy są spore i wymagają planowania, brak różnorodności misji jest wyczuwalny. Wszystkie misje oferują te same, mało inspirujące wyzwania, a jedynym ciekawym elementem są ograniczenia dotyczące używania konkretnych umiejętności. Kolejnym problemem jest poziom trudności. Nawet na najwyższym poziomie gra nie sprawia większych trudności, a momenty, w których mogłem w pełni wykorzystać umiejętności moich bohaterów, były dość rzadkie, co psuło frajdę.
Nieco irytujące okazały się także pewne detale. Na przykład brak dźwięku podczas biegu, czy możliwość rzucania ciał przeciwników z klifów, co jest czasem bardziej frustrujące niż satysfakcjonujące. Mechanika nie wpływa na widoczność postaci w zależności od pory dnia, co z jednej strony upraszcza rozgrywkę, ale z drugiej odbiera nieco realizmu i wyzwania.
Pomimo tych niedociągnięć, muszę przyznać, że graficznie „Sumerian Six” prezentuje się dobrze. Poziomy są duże i szczegółowe, a całość działa płynnie, bez większych problemów technicznych, choć gra wydaje się dość wymagająca sprzętowo. Dużym plusem jest też szybkość ładowania gry i zapisów – coś, co doceni każdy, kto nie znosi długich przerw w rozgrywce.
Podsumowując, Sumerian Six to fajna gra taktyczna z kilkoma ciekawymi mechanikami, choć brakuje jej głębi, której można by oczekiwać od tytułu tego typu. Dla fanów gier skradankowych i taktycznych może to być przyjemna odskocznia, choć raczej nie zrewolucjonizuje gatunku. Jeśli szukasz gry, która dostarczy ci satysfakcji, ale nie będzie zbyt wymagająca, to „Sumerian Six” może być dla ciebie. Mnie zajęło 23 godziny, aby ją w pełni ukończyć, i choć niektóre momenty mogły być bardziej ekscytujące, całość była dobrą zabawą.
Rozgrywka | |
Oprawa wizualna | |
Muzyka i dźwięk | |
Sterowanie i opcje |