Nie byłem przekonany do Drug Dealer Simulator 2. Myślałem, że to gra, która wykorzystuje kontrowersyjny temat dla rozgłosu. Wciąż też mam mieszane uczucia co do fabuły, która kręci się wokół produkcji i handlu narkotykami oraz budowania kartelu. W końcu kartele narkotykowe to okrutne organizacje, które niszczą społeczeństwa. Mimo to, DDS2 mnie zaskoczyło i warto o nim opowiedzieć.
Isla Sombra w DDS2 to piękna, ale zepsuta wyspa. Znajdziemy tu plaże z białym piaskiem, wille w stylu shabby chic, czasem jakiś graffiti i blokady uliczne. Towarzyszy temu świetna muzyka. Gra spełnia obietnicę płynącą z muzyki w menu głównym – zamiast ciągłego tła dźwiękowego, po wyspie rozbrzmiewa muzyka z domów, umilając nam podróż. Gatunki zmieniają się od bossa novy po calypso, hip-hop, a nawet „muzykę spod prysznica”. Jednak zmienia się to, gdy zwrócimy na siebie uwagę policji lub bandytów. Wtedy włącza się szybki utwór, który towarzyszy nam w desperackiej ucieczce. Ten konkretny kawałek bardziej niż cokolwiek innego buduje napięcie, podczas gdy pozostałe utwory poprawiają humor.
DDS2 pełne jest zaskakujących detali, które sprawiają, że świat gry wydaje się bardziej realny. Świetnym tego przykładem są poziomy trudności, które dostosowują się do popularnych stylów gry, a nie po prostu zmieniają ogólny poziom trudności wszystkich elementów. Isla Sombra to ogromna lokacja, na którą składa się dziewięć wysp, z własnymi preferencjami klientów i wyzwaniami. Założenie bazy na wyspie wymaga budowy kryjówek i produkcji narkotyków, pozyskania sojuszników, rekrutacji dealerów, dystrybutorów itp. Trzeba to robić w otoczeniu bandytów, policji i milicji, które będą przeprowadzać naloty. To dopiero początek.
Każdy narkotyk ma inny proces produkcji. Wymaga on inwestycji w różny sprzęt i ulepszenia. Wszystko ma wpływ na rozgrywkę. Na przykład, nasz ubiór może wpłynąć na to, jak inni nas postrzegają, na nasze spotkania i szybkość poruszania się. Podobnie, sprzęt umieszczony w kryjówce wpływa na jej widoczność, tak samo jak początkowe statystyki kryjówki wpływają na produkcję. Te powiązane elementy sprawiają, że DDS2 jest bardzo wymagającą grą, zapewniając nam ciągłe zarządzanie wieloma zadaniami w ograniczonym czasie.
Od samego początku jasne jest, że możemy podejść do gry na wiele sposobów. Możemy budować reputację, zdobywać/wytwarzać narkotyki i zdobywać terytorium na różne sposoby. Nie ma jednego sposobu na ukończenie tej gry.
Droga do stania się baronem narkotykowym nie jest jednak łatwa. DDS2 ma podstawy dobrego samouczka, ale po początkowych zadaniach przestaje on działać. Informuje nas o elementach gry, ale nie o tym, jak z nich korzystać. Czasami pojawia się natłok informacji z różnych źródeł jednocześnie. Na przykład, podczas pierwszego spotkania z „Wpływowym” (sojusznikiem) otrzymałem narrację samouczka, podczas gdy sojusznik również mówił, a jednocześnie pojawiało się wiele monitów tekstowych. „Dziennik” śledzi jedynie ogólne wskazówki i większe procesy tworzenia narkotyków. W dzienniku nie było informacji, kiedy musiałem zrobić mniejsze przedmioty, takie jak ciastka. Zajęło mi to cały dzień w grze i musiałem klikać w wiele menu, a nawet szukać informacji w internecie na temat pierwszej części gry, aby dowiedzieć się, jak zdobyć składniki.
Ocena: 7/10
Plusy:
- Wciągająca rozgrywka
- Szczegółowy i realistyczny świat gry
- Duża swoboda w budowaniu kartelu
- Wiele wyzwań i satysfakcji z osiągania celów
Minusy:
- Niewystarczający samouczek
- Niejasne mechaniki gry
- Błędy i niedopracowania graficzne