Zawsze lubiłem klimaty postapo i kiedy zobaczyłem, że „Rauniot” oferuje nie tylko mroczny świat po katastrofie, ale jeszcze osadza akcję w latach 80tych w Finlandii? Bez wahania postanowiłem spróbować. I wiecie co? To jedna z tych gier, które nie dają o sobie tak łatwo zapomnieć.
Rok 1981. Katastrofy naturalne i wojny zdziesiątkowały ludzkość. Wcielamy się w kobietę z problemami psychicznymi, która zostaje wysłana na misję. Mamy odnaleźć lokomotywę atomową i faceta, który ruszył jej szukać kilka tygodni wcześniej.
Trafiamy do pół-podziemnej elektrowni wodnej i od początku czuć ten klaustrofobiczny, dekadencki klimat. Zrujnowane budynki, groby, zdeterminowani ocalali… „Rauniot” buduje swoją atmosferę w iście przygnębiający sposób. Wszędobylskie ślady po dzieciach szczególnie dają do myślenia, mimo że utrzymane są w prostej stylistyce.
Graficznie jest po prostu świetnie. Kapitalna robota, jeśli chodzi o stylistykę. Co najważniejsze dla zagorzałych fanów gatunku – mechanika rozgrywki to klasyka point & click w najlepszym wydaniu. Zagadki mają ręce i nogi. Otwieramy zamki, schodzimy w dziury, majstrujemy przy starych maszynach. Tu nie ma głupot – świat „Rauniot” ma swoją brutalną logikę.
Sama eksploracja to frajda, jednak rozmowy… no cóż, bywają dziwne, co jest całkiem adekwatne do sytuacji. W świecie, gdzie nie ma już prawie żadnych zasad, a przetrwanie to jedyny sposób na życie, ludzie zmieniają się w niepokojące karykatury samych siebie. Bywa groźnie, ale i melancholijnie. W kwestii technicznej wszystko śmiga jak należy, gra jest też całkiem przystępnie zoptymalizowana. Jedyne, do czego można się przyczepić, to angielskie tłumaczenie, które miejscami nie zachwyca.
- Gameplay: Klasyka w dobrym wydaniu, miłośnicy gatunku będą zadowoleni.
- Grafika: Styl, klimat, dbałość o detale. Aż chce się brnąć w ten zrujnowany świat.
„Rauniot” nie jest dla każdego. To gra ciężka, powolna, wymagająca skupienia i cierpliwości. Jednak jeśli, tak jak ja, macie sentyment do point & clicków i lubicie intrygującą, nieco przygnębiającą opowieść – będziecie ukontentowani. To zdecydowanie jeden z tych tytułów, które zapadają w pamięć.