Pomyślelibyście kiedyś, że seria Outlast, znana ze swojego singlowego horroru, doczeka się gry nastawionej na kooperację? Ja też nie, ale tak właśnie się stało! I wiecie co? To całkiem udany eksperyment pod nazwą The Outlast Trials.
Od razu uprzedzam – The Outlast Trials to gra dla osób o mocnych nerwach. Jeżeli przeszkadza Ci przemoc i makabra, to lepiej omiń ten tytuł szerokim łukiem. Ale jeśli lubisz się bać w towarzystwie znajomych, to koniecznie sprawdźcie ten tytuł!
Czym jest Outlast Trials?
Outlast Trials to sieciowa gra kooperacyjna dla maksymalnie czterech graczy. Wcielamy się w rolę świeżych rekrutów Murkoff Corporation, którzy poddawani są przerażającym testom. Musimy współpracować, aby przejść przez kolejne próby i wyzwania. Każda próba to osobny poziom z różnymi celami do wykonania, takimi jak uruchomienie maszyn czy ucieczka z laboratorium.
Rozgrywka
Na początku gry mamy do dyspozycji praktycznie nic. Po drodze możemy znaleźć przedmioty, które ułatwią nam przetrwanie, na przykład opatrunki, baterie do noktowizora czy cegły do rzucania w przeciwników. Po ukończeniu pierwszej próby możemy wybrać specjalną umiejętność, która przyda się w trudniejszych momentach.
Sama rozgrywka polega na skradaniu się, rozwiązywaniu zagadek i uciekaniu przed przerażającymi przeciwnikami. Klimat grozy potęguje ograniczona widoczność i ciągłe poczucie zagrożenia.
Kooperacja – to jest to!
Właśnie współpraca jest najmocniejszą stroną gry. Musimy cały czas się asekurować, dzielić się przedmiotami i wspólnie rozwiązywać problemy. Gra daje nam wiele okazji do popisania się sprytem i zgraniem. Pamiętam, jak z kumplem musieliśmy uruchomić kilka generatorów, jednocześnie uciekając przed wściekłym strażnikiem. Albo kiedy dzieliła nas spora odległość i musieliśmy do siebie dotrzeć, jednocześnie odciągając uwagę szalejącej przeciwniczki. To właśnie takie momenty sprawiają, że Outlast Trials dostarcza niesamowitych wrażeń.
Minusy?
Niestety, gra nie jest idealna. Przede wszystkim brakuje tu większej różnorodności przeciwników. Każdy z nich wygląda i zachowuje się w podobny sposób. Szkoda, bo gdybyśmy musieli dostosowywać taktykę do konkretnego typu wroga, rozgrywka byłaby jeszcze bardziej emocjonująca.
Kolejny minus to brak rozbudowanej fabuły. Twórcy co prawda postawili na klasyczne notatki i dokumenty, ale to zdecydowanie za mało. Historia mogła być zdecydowanie bardziej wciągająca.
Mimo tych wad, Outlast Trials to udana gra kooperacyjna. Przejście jej zajęło mi z kumplem około 15 godzin i uważam, że to dobrze zainwestowany czas. Jeżeli szukasz gry, która pozwoli Ci się porządnie przestraszyć w towarzystwie znajomych, to śmiało sięgaj po Outlast Trials! Tylko pamiętajcie – trzymajcie się razem!